WYCIECZKA W BIESZCZADY NA TARNICĘ

"Połonin czar ma taką moc,
Że gdy je ujrzysz pierwszy raz,
Wrócić chcesz znów za rok,
Z poranną rosą czekać dnia..."

Czy warto jechać w Bieszczady? Pytanie to, dla miłośników tego wyjątkowego miejsca, wydaje się być zbędne. Jednak często zadają je osoby, które wybierają się po raz pierwszy w te piękne strony i z roku na rok takich osób jest coraz więcej. Co ich przyciąga? Dzisiejszy świat, pełen ciągłego pośpiechu, pędu, pogoni za terminami powoduje, że ludzie potrzebują się na chwilę wyciszyć, wyhamować, zresetować, aby móc znów znaleźć siły na codzienną "walkę". Bieszczady pozwalają odnaleźć wewnętrzną równowagę, spokój i odpoczynek. 

Od kilku lat systematycznie odwiedzamy z kolejnymi grupami młodzieży bieszczadzkie szlaki, wędrując połoninami, zdobywając kolejne szczyty. W tym roku uczniowie klas siódmych i ósmych z Nockowej i Wiercan za swój cel obrały Tarnicę, czyli najwyższy szczyt polskich Bieszczadów. Dla wielu była to pierwsza wyprawa w te góry, niektórzy są już zaprawionymi wędrowcami, nie tylko bieszczadzkimi. Jednak dla wszystkich była to możliwość obcowania z piękną jesienną, złotą przyrodą. 

Wyprawę rozpoczęliśmy we wczesnych godzinach porannych. Po dotarciu do Ustrzyk Górnych, przygotowaniu do marszu, ruszyliśmy o godzinie 10 na szlak. Wędrując połoninami, przez Szeroki Wierch, czasami doskwierał nam silny wiatr, jednak widząc nasz cel - krzyż na Tarnicy, który najpierw wydawał się jedynie niewielkim krzyżykiem, to z każdym krokiem stawał się coraz większy i wyraźniejszy. Wreszcie około godziny 14 dotarliśmy na szczyt Tarnicy - 1346 m n.p.m. Zmęczenie, ból, które wielu odczuwało, poszło w niepamięć, gdy każdy mógł dotknąć krzyża i poczuć się zdobywcą Tarnicy. Po dłuższym odpoczynku i pamiątkowych zdjęciach zaczęliśmy szykować się do zejścia niebieskim szlakiem do Wołosatego

Po zejściu ze szlaku rozpaliliśmy ognisko, była pieczona kiełbasa i odpoczynek po sześciogodzinnym wędrowaniu. Następnie około godziny 18 ruszyliśmy w drogę powrotną do domu. 

Podczas naszych wypraw od kilku lat towarzyszy nam nasz nieoceniony Przewodnik - Aleksander Dawidziak, dzięki któremu możemy poznawać piękno Bieszczadów.